niedziela, 17 kwietnia 2011

Palenie papierosów w restauracji a nowa ustawa antynikotynowa.


Wejście w życie nowej ustawy antynikotynowej spowodowało, że właściciele pubów i lokali zaczęli wymyślać sposoby na to, żeby nie stracić palącą część klienteli. Wyeliminowanie ich spowodowałoby spore straty, ponieważ w Polsce wiele osób jeszcze pali papierosy i podchodzi nieprzychylnie do ograniczeń i zakazów jakie im się narzuca. 

Pomysłowością wykazują się Warszawscy restauratorzy, którzy wymyślili już kilka sposobów na obejście ustawy antynikotynowej.


Jak  zauważa "Życie Warszawy" w  jednej z restauracji przy Nowym Świecie gości wita napis: "Wejście tylko dla palących". Czy to złamanie ustawy antynikotynowej?  - Nie, po prostu nasz lokal podzielony jest na dwie części - tłumaczy menedżerka lokalu. Według niej, osoby, które chcą palić, mają swoją własną salę z osobnym wejściem. Nie są te sale ze sobą połączone, dzięki czemu niepalący nie poczują zapachu dymu. Do nowych przepisów restauracja zaczęła się przygotowywać na miesiąc przed ich wejściem.


Inny pomysł miał właściciel jednego z pubów na Powiślu. W niewielkim lokalu wydzielił palarnię w namiocie zbudowanym z desek i folii. Obejście ustawy polega na tym, że teren palarni znajduje się poza lokalem. Z kolei w kawiarni przy ul. Mokotowskiej można wypożyczyć e-papierosa, dzięki któremu można wdychać nikotynę, a wydycha się nieszkodliwą parę wodną. Ustnik z wkładem kosztuje tam 2 zł i wystarczy do zastąpienia 10 - 15 zwykłych papierosów.


Pomysłowością popisał się właściciel muzycznego baru na Ursynowie. Gdy weszły nowe przepisy, postanowił przekształcić swój lokal w Klub Zwolenników Tytoniu. Aby móc przebywać w lokalu, trzeba było wypełnić deklarację członkowską, po czym dostawało się kartę klubową. Klub upadł po tygodniu, gdy okazało się, że właściciele takich miejsc mogą mieć problemy z uzyskaniem koncesji na alkohol. Teraz jego szef poszukuje sprzymierzeńców wśród innych małych lokali, by wspólnie zaskarżyć ustawę antynikotynową do Naczelnego Sądu Administracyjnego - pisze "Życie Warszawy".

4 komentarze:

  1. Pomysłowością musieli się wykazać nie tylko restauratorzy, ale i niektórzy palacze... dobrym pomysłem jest po prostu palenie elektronicznego a paląc takiego e-dymka nikt nie zwróci uwagi w lokalu oraz nie wyrzuci z niego

    OdpowiedzUsuń
  2. E-papierosy są dobrym rozwiązaniem. Jednakże nie wszystkim palaczom one odpowiadają. Znam już trochę osób, które spróbowały e-papierosów, ale nie znam żadnej, która by je paliła nadal ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, ja palę elektronicznego od dłuższego czasu (kilka m-cy) i teraz mnie odrzuca na myśl o zwykłych. Kwestia przyzwyczajenia. Jak długo Twoi znajomi palili elektroniczne zanim wrócili do zwykłych?

    OdpowiedzUsuń
  4. Raz kupiłem znajomym e-papierosy w prezencie, ale nie przypasowały im zbytnio, ponieważ dym nie miał aromatu (był bez smaku - zwykła para). Doszło do tego, że raz palili zwykłego papierosa a raz e-papierosa.

    Może kwestia jest też taka, że po prostu nie chcieli odzwyczaić się od normalnych papierosów...

    OdpowiedzUsuń